O Panu Savyanie (pod tym artystycznym pseudonimem znany jest Dmitrij Savjan) polska publiczność zaczęła mówić w 2023 roku, a w 2024 roku wystąpił w eliminacjach Eurowizji. Już na rok przed sukcesem podlaskiego projektu Swada x Niczos wykonawca o białoruskich korzeniach przyciągnął uwagę miłośników konkursu. 22 lutego dziennikarka MOST poszła na koncert Pana Savyana w białostockim klubie Sześcian i dowiedziała się, jak muzykowi udało się połączyć polską i białoruską publiczność.
Do rozpoczęcia koncertu pozostało dziesięć minut, a kolejka u wejścia do klubu wciąż rośnie. Wydaje się, że ludzie w każdym wieku przyszli posłuchać Pana Savyana. Grupa nastolatków dyskutuje po rosyjsku o marihuanie, obok — stoją starsze pary oraz grupa Polek, przyjaciółek. Dziewczyny przyklejają na twarze symbol Pana Savyana — sztuczne wąsy. Na koncert przyszło około 350 osób.
Kolejka posuwa się powoli, słuchacze martwią się, czy wszystkim wystarczy numerów do szatni. Niektórzy próbują ominąć tłum i dostać się do klubu poza kolejką. Publiczność jest już rozgrzana.

W końcu trafiamy do środka. Pierwsze rzędy przy scenie są już zajęte – głównie przez osoby mówiące po rosyjsku. Polacy natomiast rozkładają się przy stolikach, zamawiając piwo i frytki.
W sali rozlega się wrzawa i gwizdy: na scenę, ubrany w błyszczący kostium i okulary przeciwsłoneczne, wchodzi Pan Savyan.
— Cześć, Białystok! — zwraca się artysta do publiczności.
«Świetnie improwizował»
Dmitrij wyjechał z Białorusi po protestach w 2020 roku. Przed rozpoczęciem wojny Białorusin mieszkał w Kijowie, pracował w kanale 1+1, występował w serialach oraz jako stand-up komik. Po rosyjskiej inwazji zdecydował się przeprowadzić do Polski, gdzie wcześniej ukończył dwuletni kurs aktorski w Warszawie. Dzięki temu, w momencie przeprowadzki, miał już kontakty w środowisku aktorskim oraz podstawową znajomość języka. Co więcej, posiada polskie korzenie.
O Savyanie w Polsce zaczęto mówić w 2023 roku. Wtedy artysta oczarował publiczność zabawnymi filmikami na TikToku — niektóre z nich zdobywały miliony wyświetleń.
Widząc, że jego twórczość spotyka się z entuzjastycznym odbiorem, Dima postanowił pójść dalej — zgłosił się do udziału we wstępnych eliminacjach Eurowizji, reprezentując Polskę. Choć nie udało mu się awansować w konkursie, nie przeszkodziło to w rozwoju jego kariery. Już we wrześniu 2024 roku wystąpił na stadionie PGE Narodowy w Warszawie — został zaproszony jako gość na koncert polskich zespołów.
— To jest polski Meladze (Walerij Meladze jest jednym z najbardziej znanych rosyjskojęzycznych wokalistów pop, szczególnie popularnym w krajach byłego ZSRR. Jego romantyczne ballady i nostalgiczne hity przypominają wielu migrantom z Białorusi, Ukrainy i Rosji o ich młodości i kulturze, dlatego wciąż cieszy się dużą popularnością wśród rosyjskojęzycznej społeczności w Polsce. — MOST.) — uważa Egor, jeden z widzów. Zna Savyana jeszcze z koncertów na Białorusi. — Jeśli obejrzycie nagrania jego występów, zobaczycie, że jego stand-up miał charakter muzyczny. Zawsze stawialiśmy Dimę na końcu występów, ponieważ świetnie improwizował. Na przykład prosił jednego widza o podanie tytułu piosenki, a drugiego — o określenie, o czym miałaby być. Na podstawie tych dwóch słów wykonywał piosenkę – sala była po prostu zachwycona. Dima nie wystrzelił nagle trzy lata temu — zajmuje się muzyką od 18 lat, napisał wiele piosenek po ukraińsku, białorusku i rosyjsku — wspomina Egor.
Zdaniem Białorusina, Pan Savyan ma ogromny potencjał i wkrótce będzie w stanie samodzielnie zapełnić Stadion Narodowy w Warszawie.
— Savyan wyczuł niszę neo-retro, którą w Polsce nikt wcześniej nie zagospodarował. Zobaczył to niezaorane pole. Dima Savjan to bitcoin w 2015 roku — dodaje Białorusin.

Tymczasem Pan Savyan wykonuje jeden z głównych hitów — piosenkę «W Kolorku Amaretto». Między zwrotkami muzyk składa palce, tworząc gest serduszka dla fanów. Słuchacze podnoszą ręce. Jedni śpiewają razem z artystą, inni nagrywają go telefonami. Na kawałku pustego parkietu grupa Polaków — na oko powyżej 40 lat — tańczy, tworząc krąg. Nagle słychać trzask rozbitego szkła — ktoś upuścił kieliszek na podłogę.
— Przyszedłem tutaj tylko wypić — mówi jeden z gości po polsku. — To nie do końca moja muzyka. Ale moja żona tańczy — dodaje, wskazując w stronę tłumu. — Bardzo lubi Pana Savyana. Przy okazji, ona też jest Białorusinką.
«Białystok — jedyne miasto w Polsce, gdzie nikt nie mówi, że mam akcent»
W przerwach między piosenkami Dima podgrzewa publiczność. Prosi o podniesienie ręki tych, którzy mają córki, następnie tych, którzy mają synów, a na końcu — tych, którzy nie mają dzieci.
— Chłopaki, macie całą noc, żeby to nadrobić — żartuje artysta.
Komunikuje się z publicznością po polsku, a komentuje żartobliwie swój akcent:
— Białystok — jedyne miasto w Polsce, gdzie nikt nie mówi, że mam akcent.

«Polacy nie wiedzą, że on jest Białorusinem»
Rozbrzmiewa kolejny hit – piosenka «Miasto Miłości». Publiczność dzieli się na pary i tańczy przy lirycznej kompozycji o złamanych sercach oraz o mieście, w którym nikt nie będzie samotny.
Występ Pana Savyana w klubie Sześcian zorganizował szef białostockiej Fundacji Okno na Wschód Paweł Mickiewicz. To nie pierwszy jego kontakt z organizacją koncertów: 12 lat temu pomógł wystąpić białoruskiej grupie The Toobes. Rozmawiamy z Pawłem o tym, dlaczego właśnie Pan Savyan sprawił, że powrócił do tej działalności.
— Szukam Białorusinów, którzy mają potencjał i którzy mi się podobają. Jeśli jestem zakochany [w projekcie], jestem gotów go realizować. W Panu Savyanie tkwi autentyczność. Polacy nie wiedzą, że on jest Białorusinem — przez jego akcent myślą, że pochodzi z Podlasia. Uważam, że Pan Savyan to mieszanka między pop i disco polo. Ale w jego tekstach jest też odrobina prawdy i inteligencji, co sprawia, że jego muzyka to coś więcej niż tylko płaskie disco polo — opisuje Paweł specyfikę twórczości Savyania.

«Miło było usłyszeć go na żywo»
Koncert trwał godzinę. Ze sceny Pan Savyan oznajmił, że występ dobiegł końca, lecz sala nie chciała się z nim rozstać — tłum skandował: «Jeszcze raz». Po krótkiej zwłoce artysta wrócił na scenę, wykonując bis utworu «W Kolorku Аmaretto».
Przy wyjściu z klubu zebrała się grupa polskich nastolatków. Przeskakując z tematu na temat, dyskutowali o koncercie, a także o szkolnych sprawach.
— Tak, bardzo lubimy Pana Savyana. On jest niezwykły — mówi jeden z nastolatków. — Miło było go usłyszeć na żywo.